Poszukiwania MH370 wznowione
Rząd Malezji podpisał umowę z amerykańską prywatną firmą Ocean Infinity na wznowienie poszukiwań boeinga 777 linii Malaysia Airlines, który zaginął podczas wykonywania lotu MH370. Firma otrzyma wynagrodzenie tylko jeśli coś znajdzie.
Reklama
Umowa ma klauzulę "no find, no fee", która oznacza, że to Ocean Infinity z własnych środków pokrywa koszty poszukiwań. Tylko jeśli odnajdzie wrak samolotu, otrzyma wynagrodzenie od rządu Malezji. W ten sposób władze tego kraju obeszły problem związany z brakiem dostępnych środków na dalsze poszukiwania.
Akcja poszukiwawcza boeinga 777-200ER linii Malaysia Airlines, który wykonując rejs MH370 zaginął w marcu 2014 r. i prawdopodobnie rozbił się w południowym Oceanie Indyjskim, została wcześniej formalnie zakończona 17 stycznia br. Przeszukanie ok. 120 tys. km kw. dna oceanu oddalonego od kontynentów kosztowało ok. 155 mln dolarów i było najdroższą akcją poszukiwawczą w historii lotnictwa - a równocześnie jedną z niewielu zakończonych fiaskiem.
Jedyne odnalezione fragmenty boeinga to części, które zostały wyrzucone na brzegi wysp Reunion i Madagaskar oraz na wschodnie wybrzeże Afryki. Nie dały one jednak żadnych odpowiedzi dotyczących potencjalnych przyczyn katastrofy.
Boeing wykonujący rejs MH370 z Kuala Lumpur do Pekinu zniknął z radarów nad Zatoką Tajlandzką. Potem był widziany na radarze wojskowym po drugiej stronie Półwyspu Indochińskiego, nad Morzem Andamańskim. Od tego momentu jedynym sygnałem od samolotu, świadczącym o tym, że kontynuował on dalszy lot bez problemów technicznych z silnikami, były impulsu satelitarne wysyłane właśnie przez jednostki napędowe. Na ich podstawie udało się ustalić przybliżoną lokalizację zakończenia lotu.
Na pokładzie samolotu były 239 osoby. Zakłada się, że wszystkie zginęły.
Na początku października Australijskie Biuro Bezpieczeństwa Transportu (ATSB) opublikowało raport końcowy z akcji poszukiwawczej, który nie daje żadnych odpowiedzi dotyczących przyczyn katastrofy.